Archiwum listopad 2003


lis 27 2003 Refleksje
Komentarze: 1

Chmmm, tak naszło mnie dzisiaj jeszcze kilka refleksji. Mianowicie zastanawiałem się, czy można coś porządnie wybudować w czasie 2 miesiecy. A w takim właśnie tempie powstał koło mnie LIDL. Wszystko cacy, pięknie, równiutki parking, nowe lampy, nowe przejście, w środku też francja elegancja, ale jednak wykonawcy projektu zostawili jedno małe uchybienie. Mianowicie jedna z nowo postawionych latarni stała krzywo. OK, zdarza się każdemu, człowiek uczy się na błędach, Latarnię można wyjąć, zamontować na nowo, będzie stać równo. Niestety jednak wykonawcy wpadli na szatański pomysł jak poradzić sobie z tym problemem. I tak w ciągu ostatniego tygodnia wybuchałem śmiechem za każdym razem przechodząc koło LIDLa. Owa pechowa latarnia została przytwierdzona do samochodu Żuk, który przy pomocy dwóch panów z wąsem wykonywał niesamowite wręcz ewolucje wokół niej i to przez całe trzy dni. W końcu panowie się chyba zniechęcili, teraz latarnia stoi wygięta tak samo tylko w inną stronę, bez barierki, która została wybita przy jedym ze zderzeń Żuk-a z nią, do tego po kolejnej kolizji zostało na niej potężne wgniecenie i kilka rys. Podziwiam dwóch panów z wąsem za wytrwałość, trochę mniej za uzyskany efekt, ale przecież mieszkamy w Polsce... Nawiązując do latarni przypomnial mi się news z wiadomości sprzed 2 lat może, nie jestem pewien. A mianowicie grupka złodziei wpadła na jakże genialny w swej prostocie pomysł. Mianowicie do samochodu, również marki Żuk przytwoerdzili łańcuchami bankomat. Wszystko pięknie poszło, bankomat został wyrwany z budynku robiąc straty na 300.000 zł po drodze. Lecz niestety, kiedy złodzieje nieco przyspieszyli, bankomat ciągnięty za pojazdem utknął na krawężniku pociągając za sobą samochód. W efekcie złodzieje zbiegli bez ani jednej złotówki, bez auta, zostawiając za sobą krajobraz jak po wojnie. Co za finezja!! Nie pamiętam ile dostali, ale chyba dużo i to bardzo.

krzysztofkaplon : :
lis 27 2003 Kolejny zw. nzw dzień
Komentarze: 0

Więc...
To cud! Ale rano nie zaspałem! Na przystanku byłem punktualnie jak nigdy, tym razem MPK failed. Miał przyjechać tramwaj 22, tymczasem z 10 minutowym opóźnieniem pojawiła się 8. No nic, dotarłem do szkoły z tym opóźnieniem, okazało się że na PP jest jakaś super-edukacyjna pogadanka o narkotykach, alkoholu no i papierosach. Ale ( tutaj daję plusa) było także o wyrażaniu uczuć oraz o seksie. No potem fizyka, a na niej sukces jak nigdy, SAM ZROBIŁEM CAŁE ZADANIE NA TABLICY i do tego było dobre!!! No, nic moja radość nie trwała zbyt długo, na języku polskim dostałem 1 z odpowiedzi, no i się nie dziwię, nie przeczytałem Dziadów IV. Pech. Po polskim pojechaliśmy do Ośrodka Rehabilitacji wystawiać "Mieszczanina Szlachcicem". Poszło całkiem dobrze, z wyjątkiem tego że publiczność spała, ale byłem bardziej zadowolony z siebie niż ostatnim razem. No i wyżera była mała, całkiem niczego sobie... Potem nastąpił powrót do domu, zjadłem obiad i pojechałem do brata do pracy i siadłem przed komputerem i to napisałem...

krzysztofkaplon : :
lis 26 2003 Zwykły niezwykły dzień
Komentarze: 2

Więc tak...
Co to byłby za dzień gdybym nie zaspał? Ale dzisiaj miałem silne alibi. Oczywiście przed samym sobą. Mianowicie ustawiłem sobie telefon na 6.00 jak zwykle bo chciałem zdążyć do szkoły na 8.00. Wszystko pięknie gdyby nie to że mój telfon zawiódł mnie. Zawsze wyłączam dźwięk wieczorem, rano budzi mnie tylko jak alarm wibracyjny brzmi jak wiertarka na moim biurku. Miało tak też być i tego dnia lecz okazało się że kiedy telefon jest podłączony do ładowania to alarm wibracyjny nie działa... Tak więc do szkoły zawitałem w połowie matematyki (4 lekcja; lekcje tego dnia są skrócone). Na dzień dobry okazało się zę jest kartkówka, ale ja, dziecko szczęścia miałem szczęśliwy numerek więc byłem spokojny o swoją przyszłość z tego przedmiotu. Nie poszło mi za dobrze jak się można spodziewać... Potem angielski a na nim jakieś smęty, tak zwane srady-dupady czyli jak zrobić potwornie nudną lekcję z potwornie nudnej książki. Potem Polski, czyli jedyny przedmiot którego się bałem jak ognia, ale okazało się że idziemy na jakąś prelekcję o mowie potocznej!!!! Fajnie było, dowiedziałem się, że "zajrzeć w oko" w gwarze więziennej znaczy ' mieć stosunek homoseksualny'. Przyda się. Potem poszedłem z Jarkiem NA PAPIEROSA, a potem pojechałem do mojego brata do pracy, gdzie uaktualniłem bloga. Teraz znajduje się na: główna część, większość podstron na
http://www.host.sk; sam blog czyli notki na http://www.blogi.pl a zdjęcie Walkera na http://www.webpark.pl. Mam nadzieję że będzie działać bezproblemowo. Potem od brata pojechałem na kółko filozoficzne z Patrycją i taką fajną nową nauczycielką od Polskiego w naszej szkole. Obyśmy z nią mieli w następnym roku... No a potem już pojechałem do domu na szybki obiad. Był bardzo dobry, podczas obiadu w końcu brat zauważył brak wina w lodówce -> patrz piątek. Muszę kupić jutro nowe... Potem pojechałem na korepetycje z fizykii. Nie nauczyłem się prawie niczego, ale przynajmniej razem z Panią stwierdziliśmy, że moja książka jest pisana nieludzkim językiem i stąd wynikają wszelkie problemy z tego przedmiotu. Mam nadzieję że tak jest i że uda mi się tego nauczyć. Bodaj bym sczezł gdybym nie miał tej nadziei. Po korepetycjach wróciłem do domu, zmyłem gary, napisałem na laptopie dwa programy, siadlem przed PC i to napisałem. AHA!!! No i przypomniało mi się jeszcze jedno, mianowicie, jadąc ze szkoły tramwajem 15 wyczułem w nim dziwny zapach, podobny do tego jaki panuje w barach szybkiej obsługi.  No ale nic, pogodziłem się z tym faktem i jechałem dalej, dopóki na przystanku 'Kleczkowska' nie wsiadło chyba całe senatorium i zostałem zmuszony do zmiany pozycji na stojącą. Oparłem się o szybę motorniczego i dowiedziałem się co jest źródłem tak osobliwej woni... Otóż... Robił on sobie tosty!!! Tak, motorniczy, podczas jazdy, wyjmował sobie kanapki i po kolei kładł je na grzejniku rozgrzanym do czerwoności... Tylko mi ślina ciekła jak widziałem tę ucztę...
No to tyle. Do zobaczenia yutro.

krzysztofkaplon : :
lis 26 2003 Start nowego engine!!!!
Komentarze: 3

W związku z licznymi prośbami o możliwość skomentowania moich notek, więc wychodzę zachciankom na przeciwko i zakładam bloga z prawdziwego zdarzenia. Teraz już to całe przedsięwzięcie znajduje się na trzech serwerach, ale mniejsza o to. Oczekujecie kolejnych notek z niecierpliwośćią, do starych można wrócić , są linki.

krzysztofkaplon : :