Najnowsze wpisy, strona 4


gru 04 2003 Smrodliwy Czwartek :)
Komentarze: 2

To cud! znowu udalo mi sie zdazyc do szkoly na 8.00. No ja nie moge! Poszedlem na tylko jedna lekcje poniewaz mialem potem isc na konferencje zatytowana "Internet" do politechniki. Na PP bylo tragicznie, okazalo sie ze z klasowki dostalem ledwie 3- ale za to z pracy w grupach dostalem 4. Nie jest tak zle, potem mielismy wypisac cos o unii europejskiej, niestety nasza grupa nie byla w tej dyscyplinie najlepsza. W koncu pojechalismy na te politechnike. Niektore wystapienia byly calkiem ciekawe, np. na temat jezyka programowania Python. Po konferencji poszedlem na chwile do brata do pracy po to zeby sie dowiedziec ze go tam nie ma. Pojechalem wiec do Galerii Dominikanskiej. Poszedlem sobie do MediaMarkt poogladac co tam maja. Skonczylo sie na tym ze nie moglem sie powstrzymac i kupilem sobie "Wideoteke doroslego czlowieka III" a takze plyte the best of Maanam. W koncu moglem posluchac mojego ukochanego "Boskiego Buenos". Nie wiedzialem ze Maanam moze byc taki fajny. Wychodzac z galerii mialem poczucie winy ze za duzo wydalem na te plyty. Ale nic... Potem okazalo sie ze sa sprzyjajace warunki do spotkania z Jarkiem, po umyciu garow w domu i zabawieniu sie z Patrykiem spotkalismy sie na Zawalnej o 19.00. Pojechalismy na rynek na chwile, musialem cos zobaczyc w ksiegarni. W tramwaju spotkalismy kolegow Jarka jadacych na basen. Nie musielismy namwaiac Jarka, abysmy poszli do Pizzeri na Grabiszynskiej. Zjedlismy Pizze, okazalo sie ze na dworze jest za zimno, a my poszukiwalismy WC, ktorego w pizzeri nie bylo. Pojechalismy wiec cieplym 144 do Sud Parku, obficie dyskutujac po drodze. Tam tez oddalismy mocz, przeszlismy na druga strone do petli 7. Wsiedlismy wlasnie do 7. Przejechalismy 1 przystanek, gosc kolo nas spytal sie czy nie wiem gdzie jest ulica Zelazna. Nie wiedzialem ale mialem ze soba plan miasta. Potem kiedy owy gosc od Zelaznej wysiadl do tramwaju wsiedli... koledzy Jarka juz po basenie. Ale to jeszcze w miare normalne. Za chwile zza przegubu w tramwaju wylonili sie ... Emil z Marysia Kawala !!!! To cud spotkac ich na ulicy Powstancow Slaskich. Wracali z nieudanego koncertu Marysi, potem pojechalem z nimi jeszcze na Trzebnicka, pozegnalem sie ze wszystkmi i kupilem chleb a potem wrocilem do domu i siadlem przed komputerem.

krzysztofkaplon : :
gru 03 2003 Smroda
Komentarze: 2

Dzisaj w koncu udalo sie to o czym tak marzylem od dawien dawna, mianowicie wstalem o 6.00!!! Niestety uznalem ze potrzebnajest mi doglebna kapiel z myciem szyi i wlosow wlacznie wiec spoznilem sie na chemie 10 minut, ale to nic, najwazniejsze ze na niej bylem. Pani Rogowska zmienia sie na lepsze. Juz nie pozwala zmazywac sobie za plecami numerow osob nieprzygotowanych. Potem w-f, dawno sie tak nie nacwiczylem jak dzisiaj. Potem lekcja strachu, historia, na szczescie nie pytal nikogo. Potem matematyka, na niej kartkowka, mam nadzieje ze napisalem przynajmniej na 3 ale to sie okaze. Ech, zeby byly podane wyniki to by se mozna sprawdzic... Potem angielski, a przed nim reprymenda za niechodzenie na lekcje i grozba wyrzucenia z teatrzyku. Ok, kein problem, jak chca niech wyrzucaja. Mi to wisi. Zaloze wlasny. Duzo rzeczy mi ostatnio wisi. Moze nawet troche za duzo. No ale coz. Na angielskim chyba 1 za brak opisu obrazka z ksiazki, ale przynajmniej nei zostalem zapytany z Canady bo ocena nie bylaby zbyt wysoka. Co prawda uczylem sie tego dosc dlugo, ale nie weszlo mi to na tyle do glowy rzeby moc to recytowac. Potem polski, uroczyscie zostalismy zwolnieni z jutrzejszej klasowki, ktora mamy pisac za tydzien, potem w koncu niemiecki, jedyna lekcja na ktora sie przygotowalem. Zglosilem sie na ochotnika do odpowiedzi, dostalem 4+. Nie wiedzielalem o tym ze Frau miala Kopfschmerzen i przez to Dirk sie zgubil. Potem WoS, a na nim kartkowka, napisalem co wiedzialem, poszedlem z Jarkiem Michalem i Tomkiem na poczte COS ZAPLACIC potem na PAPIEROSA, ktorego jednak nie zapalilem. Nie pale juz od okolo dwoch tygodni. Nie jestem jeszcze uzalezniony i nie chce byc. Potem poszedlem na kolko filozoficzne na ktorym stwierdzilem ze zdradzilem matematyke i wcale nie jestem umyslem humanistycznym jak mi sie wydawalo. Przykro mi. Ale dalej bede snul bezsensowne opowiesci, dalej bede badal psychike innych ludzi, dalej postaram sie byc wrazliwym. Po kolko fil. poszedlem do Zbyszka a potem pojechalem do domu. Wszystko.

krzysztofkaplon : :
gru 02 2003 Fetorek
Komentarze: 0

MMM, znowu stwierdzilem ze pani Slepecka nie jest warta mojej bezsennosci, totez do szkoly dotarlem na WoK. Pan nudzil cala lekcje, cos tam pisalismy w zeszycie, to byla pierwsza tak nudna i nieudana lekcja od poczatku roku. Potem geografia, na niej stwierdzilem ze pewna osoba jednak jest kretynem i ze nie chce z nia siedziec na zadnej lekcji. Na wychowawczej dyskusja o postepowaniu Pani Slepeckiej ktora na lekcji zrobila sajgon. Nawet nie bylem pytany o nieobecnosci. Potem informatyka, a na niej luz bo zaczynamy robic Corela a to raczej umiem... No po informatyce bylo kolko na ktorym bylo sczytywanie danych z pliku tekstowego do tablicy, program ktory na tablicy zajmowal 40 linijek zmiescilem w 10, ale to szczegol. Okazalo sie ze polecenie read lyka zmienne integer bezposrednio z pliku. W sumie dzien byl nudny i rozbolala mnie glowa. Potem pjechalem do domu, zjadlem obiad(byly pierogi) siadle na chwile przed komputerem i to napisalem.
Aha, no i juz nie chce kupowac aparatu cyfrowego. Zostawie sobie troche pieniedzy na przyszlosc, a za to co mam kupie sobie skaner. Cyfre mozna pozyczyc od kogos i na to samo wyjdzie... Jak bede mial skaner to na tej stronie pojawi sie wiele ciekawych rzeczy... Ale to wymaga czasu i cierpliwosci. Ale obiecuje ze tak bedzie. Niedlugo kupie domene .com, tylko znajde najtansza oferte, w internecie trzeba sie prezentowac. Do tego jeszcze jak mnie wywala z host.sk za nieplacenie to zaplace i bedzie pretty git. To byl krotki review moich komercyjnch planow.

krzysztofkaplon : :
gru 02 2003 Rewolucyjne zmiany
Komentarze: 3

Na zyczenie kilku osob poprawilem kilka rzeczy, czcionka jest wieksza, nie ma polskich znakow ktorych i tak serwis blogi.pl nie obsluguje. Od tej pory wszystkie notki beda tak wygladac.
Faaaajnie, nie?

krzysztofkaplon : :
gru 01 2003 Zalegle notki - poczatek miesiaca
Komentarze: 0

Sobota, 29.11.2003

Sobota jak to sobota rozpoczela sie dla mnie bez zbytniego pospiechu, wstalem z lozka gdzies o jedenastej, nie pamietam dokladnie. Potem zjadlem sniadanie i postanowilem jechac z tata zeby przetestowac jego nowe auto (Citroen ZX). Nie chcialo mi sie tak jak zawsze jechac do lasu nie wiadomo po co, ale wiadomo ze w to samo miejsce. Tym razem pojechalismy przed siebie. Najpierw wyjechalismy z Lublinca droga na Opole, skrecilismy i juz obwodnica dojechalismy do lasu, a w nim skrecajac z drogi do Krupskiego Mlyna, potem pod zaklady "Nitron", potem zawracajac dotarlismy gdzies nad Gliwice, potem wyjechalismy nagle w miescie kolo Brynka, skierowalismy sie wiec do Brynka, gdzie edukacje pobieral zarowno moj tata jak i brat z Holandii w Technikum Lesnym. No tam poogladalismy zamek, nikt znajomy sie nie napatoczyl, potem zachaczylismy jeszcze o stacje benzynowa, a potem juz przez jedynego nie spalonego "Alberta" w Lublincu do domu na uroczysty sobotni obiad. Dobry byl, nie ma co, byl rosol z makaronem ,a na drugie byly kluski z kotletami i salatka, do tego sok, chyba z wisni ale nie wiem na pewno. Potem chwila odpoczynku i postanowilismy wywlec babunie na przejazdzke niezaleznie czy tego chce czy nie... Pojechalismy z nia najpierw przez miasto do obwodnicy (kolo Sparty), potem wjechalismy na obwodnice i nia juz osiagnelismy Lipska Gorke, zjechalismy z niej do Kochcic, tam stanelismy chwile przed zamkiem. Potem pojechalismy przez Kochanowice do drogi z Czestochowy do Lublinca, potem ulica Klonowa dotarlismy do osiedla za wiaduktem, potem przejechalismy przez Droniowiczki i juz kolo II Gimnazjum ul. Stalmacha do domu. Fajnie bylo, ale babunia nie wyrazila jakos szczegolnie radosci. Potem wrocilismy do domu, nastapil uroczysty podwieczorek, po podwieczorku udalem sie do Martyny M.. Plan byl taki, zeby opuscic ja o 19.30 bo miala gdzies isc, ja tymczasem siedzialem u niej od 16.00 do 22.00. Nawet nie wiedzielismy ze ten czas tak szybko uplywa... Wrocilem potem do domu z dwugodzinnym spoznieniem, uslyszalem ze mama stracila wszelka nadzieje na to ze dostane sie na jakies studia. No coz... Ale ja naprawde chcialem wrocic planowo, nie mialem pojecia, ze jest tak pozno!!!!!

Niedziela, 30.11.2003
Imieniny taty

Obudzilem sie dosyc wczesnie, mialem isc do kosciola na 11.15 a przedtem jeszcze wpasc do Martyny po mp3 Cradle of Filth, tak tez zrobilem, ale okazalo sie, ze bez drugiej tasmy ani rusz o moj HDD wymagal jednej calej dla siebie.... Poszedlem do Kosciola prawie bez spoznienienia, lecz okazalo sie ze msza nie jest na 11.15 lecz na 11.00. Nie mowie, ominelo mnie troche... Wrocilem do dom, zjedlismy uroczysty obiad, podwieczorek tez i pojechalismy z mama, tata i psem do lasu. Przejechalismy sie pod Krupski Mlyn, potem wrocilismy sie i rozstawili pod "Domem Kombatanta". Tam niestety zwial nam pies bo w lesie byly zawody psich zaprzegow, wiec ciagniety zapachem zniknal. Po okolo godzinie poszukiwan odnalazl sie, nie dostal batow, bo nie wiedzialby za co. Mlot. Potem wrocilismy do domu, obejrzelismy "Na dobre i na zle", ja spakowalem sie i udalismy sie na dworzec. Stwierdzilem, ze jezeli chce robic cokolwiek w pociagu to musze jechac pierwsza klasa, kuoilem sobie tez na nia bilet. Kupowanie troche trwalo, pani dosyc dlugo poszukiwala czy moge dokupic 1 klase do biletu ze znizka 37%, okazalo sie ze moge. Pozegnalem sie z tata i mama, pojechalem. Cala droge zajmowalem sie matematyka, wiec nie zmarnowalem 9,10zl. Przyjechalem do Wroclawia, kupilem miesieczne bratu i bratoej i pojechalem do domu. No i zasnalem. To wszystko.

Poniedzialek, 1.12.2003

Rano pojechalem skoro swit do szkoly. Pierwsze byly matematyki, przeszly jak po masle, wszystko umialem, mimo ze napisalem na tablicy dobre rozwiazanie zadania Pan mi je zmazal, ale potem przeprosil. Niechcacy zmieniajac miejsce potknalem sie o jego nogi i wyrznalem, na szczescie jest wyrozumialy. Z diagnozy dostalem 3. Nie jest zle, gdyby nie to ze PAN OSTROWSKI ma jeden punkt wiecej ode mnie. Pomijam inne lekcje bo byly nudne, na geografii dostalem 5- z mapy. Po lekcjach pojechalem do brata do pracy, udalo mi sie za friko zarejestrowac domene pierwszego stopnia!!! http://www.krzysztofkaplon.tk !!!! Bosko!!!! Wrocilem do domu, zjadlem obiad, posprzatalem i siadlem przed komputerem. Wszystko.

 

 

krzysztofkaplon : :