Dni wielkich zmian
Komentarze: 1
Piatek
Mialem wstac o 5.00 rano ale nie wypalilo i w sumie kosztem cudownego snu ostatecznie wstalem o 8.00 rano. Skonczylem wypracowanie, nauczylem sie polskiego, umylem pojechalem do szkoly na 10.55 swiezy, pachnacy, wypoczety, przygotowany, pelny sil, witalnosci i energii. Na matematyce kartkowka, mam nadzieje ze zrobilem 3 przyklady dobrze i jakas troja bedzie moze. Potem polski. Okazalo sie ze jakas dziewczyna z klasy PJ popelnila samobojstwo. Smutno wszystkim, ale strach nas tez oblecial co nas spotka na polskim. Na szczescie nic strasznego. Przygotowalem sie i bylem aktywny nawet. No i fajnie bylo. A potem niemiecki i "Orientierung in der Stadt". Fajnie bylo, na zadanie domowe mam napisac po niemiecku jak dojsc ze szkoly do CH Galeria Dominilkanska. I tyle. Po szkolem pojechalismy z Jarkiem do galerii, cos tam zjedlismy, pogadalismy, potem musielismy sie rozjechac, pojechalem jeszcze z nim na Zawalna na PAPIEROSA, a potem bezposrednio do domu. W domu obiad, potem przyszla kolezanka brata i bratowej, no i teraz juz moja - Aga. Posiedzielismy pogadalismy, a potem trzeba bylo uspic Patryka, a ja musialem zmyc gary. Zmylem je. Byla 20.40. No i siadlem przed komputerem.
Czwartek
Dzien w ktorym postanowilem soknczyc z bezsennoscia.
Poszedlem do szkoly jak zwykle, pp:klasowka, fizyka:doswiadczenia. Cholernie bolala mnie glowa i spytalem sie wychowawczyni czy nie pusci mnie do domu. Nie zgodzila sie bo ja sam nie bylem pewien czy tego chce. Potem polski, nie pytala, bylo calkiem znosnie, ale potem uslyszelismy ze nie chce jej sie z nami pracowac, ze kocha swoja klase, naszej nie cierpi. OK. Potem biologia, oddala kartkowke, ktora pisalem, dostalem 3+. Malo. Potem WF a na nim koszykowka, czyli stanie w jednym miejscu i walenie z lokcia w brzuch jak ktos podchodzi z pilka. Po szkole jeszcze poszedlem z Jarkiem na PAPIEROSA a potem do Zbyszka na pierogi, potem prawie od razu do domu. W domu obiad a potem... mmmm... czysta poezja.... sen.... 3 lite godziny snu, gleboskiego, milego, zyciodajnego, slodkiego... Obudzilem sie o 20.30 i siadlem przed komputerem. Mialem pisac wypracowanie z polskiego, ale do 2.00 w nocy napisalem tylko wstep. Ale w miedzyczasie grzebalem troche w Delphi i przez przypadek napisalem program do przegladania plikow jpg i bmp. Nazwalem go "Lameta Studio", mozna pobrac >>>stad<<<.
Dodaj komentarz