Smroda
Komentarze: 0
No tak...
Znowu mnie nie bylo na chemii, znowu zaspalem. Na w-f zdazylem dzieki temu ze zdecydowalem sie jechac taksowka. Balem sie ze bedzie sprawdzian, a nieobecnosc na nim zaowocuje pala na semestr... Pan taksowkarz byl niezwykle nerwowy, jechal ze mna w sposob taki, ze czasem balem sie ze niezapialem pasa, ale na szczescie na czas zajechalismy do szkoly. Na w-fie nudy, gralismy w kosza, co nie jest moja ulubiona dysyplina sportowa. Na historii calkiem ciekawy temat (zreferowany na lekcji a nie do przeczytania w domu jak zwykle). Potem na matematyce Weihnacht show klasy IIE. Fajnie bylo, koledy po niemiecku spiewalismy, jestem pelen podziwu dla pani Woloszyn. Potem okazalo sie ze nie sesji samorzadu, udalem wiec sie na angielski, na ktorym sprawdzalem olimpiady bo nie mialem ksiazek, troche sobie polskiego poczytalem. Na polskim spytala trzy osoby, w tym na szczescie nie mnie tylko Sylwie Macka i Kasie. Przykro mi z powodu Sylwii i Macka, Kasia dostala 4-. Po polskim nastapil niemiecki, a na nim tworzenie "collage'u" :D Co za kich nam wyszedl... Ale fajnie bylo. Jak sie uda to zamieszcze tu zdjecie tego naszego dziela... No i po niemieckim WoS a na nim ciekawa wiadomosc: otoz z kartkowki z ktorej nic nie umialem dostalem 5-!!! To cud!!! No i po wosie pojechalem do domu, a z domu na korepetycje, a z korepetycju do domu i siadlem przed komputerem.
Dodaj komentarz