Archiwum grudzień 2003, strona 2


gru 08 2003 Posmierdzialek
Komentarze: 1

Wstalem prawie planowo, jeszcze mialem jechac na PAPIEROSA na Zawalna z Jarkiem i Michalem aczkolwiek jedna 7 nie raczyla wogole przyjechac na Arkady co spowodowalo moje 10 minutowe spoznienie. Na PAPIEROSIE nie bylem, ale za to bylem na 2 matematykach, z kartkowki dostalem dop ale wiem co zle zrobilem i chyba juz wiem jak to zrobic. Potem mielismy probe przedstawienia w auli, szybko przpowiedzielismy tekst, potem pakowalem sam z Kuba scenografie. Pojechalismy z Emilem do Sceny Kameralnej Teatru Polskiego, bylismy 40 minut przed czasem, potem pojawila sie cala reszta. Przygotowalismy sie do przedstawienia, okazalo sie ze SHOW jest tak popularny ze nie ma juz na niego biletow. Przedstawienie bylo takie sobie, publicznosc za to byla boska. Dostalismy kwiaty, mikolaje i obrazki recznie przez nich malowane. To lubie phawda! W przebieralni potem natykalem sie na zaloge jakiegos serialu TV, ale potem juz padniety pojechalem do domu. Boze nie wiedzialem ze sztuka potrafi tak zmordowac. Acha, no i w auli szkolnej zauwazylem ze znowu mi sie cos dzieje z okiem, prawdopodobnie siatkowka sie czasem odgina. Czemu? Nie wiem. Pojde znowu do okulisty, moze w koncu da jakas rade.

krzysztofkaplon : :
gru 07 2003 Jak co tydzien - zalegle notki
Komentarze: 1

Niedziela 7.12.2003
Obudzilem sie o 12.30 zjadlem obiad i poszedlem do lozka do 15.00. Wstalem umylem sie i poszedlem do kosciola. Wrocilem, spakowalem sie, pojechalem do Wroclawia, przyjechalem, siadlem przed komputerem.

Sobota 6.12.2003
Mikolaj
Rano udalo mi sie wstac o 5.20 spakowalem sie i pojechalem do Lublinca. Cala droge przespalem. Na miejscu bylem o 9.30. Po drodze byla taka pogoda ze myslalem ze grad rozwali okna pociagu. Ale mialem szczescie, zrowno kiedy do niego wsiadalem jak i wysiadalem - nie padalo. Kiedy wszedlem do bloku zdziwilo mnie i to mocno, ze - ZAMONTOWANO PORECZE!!! na odcinku - drzwi wyjsciowe - nasze mieszkanie!!! Juz nikt nie bedzie sie slanial. Przywitalem sie z Mama i Babunia, dostalem prezent Mikolajowy, o ktory prosilem - slownik Niemiecki. A bede w cholere tera tlumaczyl. Potem dzien spedzilem standardowo Zarcie&Gitarra&TV&(BONUS) - Przegladanie zdjec. Poszedlem spac o 23.

Piatek 5.12.2003
Rano dostalem pewnego schorzenia ukladu wydalniczego potocznie zwanego biegunka i do szkoly dotarlem z lekkim poslizgiem bo dopiero na lekcje 3 czyli angielski. Nie musze chyba pisac ze w naszej szkole jest zwyczaj ze kto w Mikolaja ubierze sie w choc jedna czerwona rzecz - nie jest pytany. Tak wiec bylem ubrany w moja czerwona koszule, do tego mialem czapke i brode mikolaja z zeszlego roku. Na angielskim byl film, potem matematyka, a na niej rozwiazywanie zadan, potem polski, na nim wizyta Mikolaja czyli Emila, rozdawanie cukierkow. Kiedy Mikolaj sobie poszedl PJ zrobikla nam wyklad o tym ze nie jestesmy patriotami, ze tylko jednostki z tej klasy zdadza mature, ze klasowka wypadla beznadziejnie, ze na wypracowaniach wszyscy leja wode. Po lekcji oddala mi moja interpretacje wiersza - dostalem 4-. Bosko!!! I do tego nie jestem gorszy od Jarka, bo on ma dokladnie to samo. Niestety w czwartek nie oddawalem tego osobiscie i po drosze ktos na mojej pracy zmienil korektorem slowo "wieszcz" na "wiersz" przez co cale zdanie stracilo sens. Dla tych ktorzy nie wiedza- Adama Mickiewicza zwyklo sie czasem nazywac Wieszczem - to tylko tak na przyszlosc, drogi poprawiaczu. Dobra. Po polskim byl Niemiecki : Thema : Das Passiv. Fajnie bylo, temat jest raczej prosty, przynajmniej prostszy od odmiany przymiotnika. Potem NIE nastapilo pewne zdarzenie. Po NIE nastapieniu pewnego zdarzenia poszedlem cos zjesc do KFC, potem pojechalem do domu. Wieczorem planowalem wyjscie mieszana grupa z obu klas mat-inf do "Czeskiego filmu". Wyjscie sie udalo, sklad byl troche zmieniony. Okazalo sie ze w Czeskim... jest komplet poszlismy wiec do "Garage" gdzie dowiedzielismy sie ze alkohol jest serwowany od 21 roku zycia. Do widzenia. Trafilismy do czegos tam obok, co prawda muzyka byla tragiczna ale mielismy dla siebie osobna loze i browary. Stamtad o 23 trafilismy do McDonalda na kolacje, potem odprowadzilem wszystkich na przystanek 7, a potem wolnym krokiem udalem sie na dworzec zakupic bilet na dzien nastepny. Z dworca udalem sie na nogach do domu. Jak pewnie podejrzewacie bylo dosyc pozno - 0.30 wiec poszedlem spac po uprzedniej sesji GG.

 

krzysztofkaplon : :
gru 04 2003 Smrodliwy Czwartek :)
Komentarze: 2

To cud! znowu udalo mi sie zdazyc do szkoly na 8.00. No ja nie moge! Poszedlem na tylko jedna lekcje poniewaz mialem potem isc na konferencje zatytowana "Internet" do politechniki. Na PP bylo tragicznie, okazalo sie ze z klasowki dostalem ledwie 3- ale za to z pracy w grupach dostalem 4. Nie jest tak zle, potem mielismy wypisac cos o unii europejskiej, niestety nasza grupa nie byla w tej dyscyplinie najlepsza. W koncu pojechalismy na te politechnike. Niektore wystapienia byly calkiem ciekawe, np. na temat jezyka programowania Python. Po konferencji poszedlem na chwile do brata do pracy po to zeby sie dowiedziec ze go tam nie ma. Pojechalem wiec do Galerii Dominikanskiej. Poszedlem sobie do MediaMarkt poogladac co tam maja. Skonczylo sie na tym ze nie moglem sie powstrzymac i kupilem sobie "Wideoteke doroslego czlowieka III" a takze plyte the best of Maanam. W koncu moglem posluchac mojego ukochanego "Boskiego Buenos". Nie wiedzialem ze Maanam moze byc taki fajny. Wychodzac z galerii mialem poczucie winy ze za duzo wydalem na te plyty. Ale nic... Potem okazalo sie ze sa sprzyjajace warunki do spotkania z Jarkiem, po umyciu garow w domu i zabawieniu sie z Patrykiem spotkalismy sie na Zawalnej o 19.00. Pojechalismy na rynek na chwile, musialem cos zobaczyc w ksiegarni. W tramwaju spotkalismy kolegow Jarka jadacych na basen. Nie musielismy namwaiac Jarka, abysmy poszli do Pizzeri na Grabiszynskiej. Zjedlismy Pizze, okazalo sie ze na dworze jest za zimno, a my poszukiwalismy WC, ktorego w pizzeri nie bylo. Pojechalismy wiec cieplym 144 do Sud Parku, obficie dyskutujac po drodze. Tam tez oddalismy mocz, przeszlismy na druga strone do petli 7. Wsiedlismy wlasnie do 7. Przejechalismy 1 przystanek, gosc kolo nas spytal sie czy nie wiem gdzie jest ulica Zelazna. Nie wiedzialem ale mialem ze soba plan miasta. Potem kiedy owy gosc od Zelaznej wysiadl do tramwaju wsiedli... koledzy Jarka juz po basenie. Ale to jeszcze w miare normalne. Za chwile zza przegubu w tramwaju wylonili sie ... Emil z Marysia Kawala !!!! To cud spotkac ich na ulicy Powstancow Slaskich. Wracali z nieudanego koncertu Marysi, potem pojechalem z nimi jeszcze na Trzebnicka, pozegnalem sie ze wszystkmi i kupilem chleb a potem wrocilem do domu i siadlem przed komputerem.

krzysztofkaplon : :
gru 03 2003 Smroda
Komentarze: 2

Dzisaj w koncu udalo sie to o czym tak marzylem od dawien dawna, mianowicie wstalem o 6.00!!! Niestety uznalem ze potrzebnajest mi doglebna kapiel z myciem szyi i wlosow wlacznie wiec spoznilem sie na chemie 10 minut, ale to nic, najwazniejsze ze na niej bylem. Pani Rogowska zmienia sie na lepsze. Juz nie pozwala zmazywac sobie za plecami numerow osob nieprzygotowanych. Potem w-f, dawno sie tak nie nacwiczylem jak dzisiaj. Potem lekcja strachu, historia, na szczescie nie pytal nikogo. Potem matematyka, na niej kartkowka, mam nadzieje ze napisalem przynajmniej na 3 ale to sie okaze. Ech, zeby byly podane wyniki to by se mozna sprawdzic... Potem angielski, a przed nim reprymenda za niechodzenie na lekcje i grozba wyrzucenia z teatrzyku. Ok, kein problem, jak chca niech wyrzucaja. Mi to wisi. Zaloze wlasny. Duzo rzeczy mi ostatnio wisi. Moze nawet troche za duzo. No ale coz. Na angielskim chyba 1 za brak opisu obrazka z ksiazki, ale przynajmniej nei zostalem zapytany z Canady bo ocena nie bylaby zbyt wysoka. Co prawda uczylem sie tego dosc dlugo, ale nie weszlo mi to na tyle do glowy rzeby moc to recytowac. Potem polski, uroczyscie zostalismy zwolnieni z jutrzejszej klasowki, ktora mamy pisac za tydzien, potem w koncu niemiecki, jedyna lekcja na ktora sie przygotowalem. Zglosilem sie na ochotnika do odpowiedzi, dostalem 4+. Nie wiedzielalem o tym ze Frau miala Kopfschmerzen i przez to Dirk sie zgubil. Potem WoS, a na nim kartkowka, napisalem co wiedzialem, poszedlem z Jarkiem Michalem i Tomkiem na poczte COS ZAPLACIC potem na PAPIEROSA, ktorego jednak nie zapalilem. Nie pale juz od okolo dwoch tygodni. Nie jestem jeszcze uzalezniony i nie chce byc. Potem poszedlem na kolko filozoficzne na ktorym stwierdzilem ze zdradzilem matematyke i wcale nie jestem umyslem humanistycznym jak mi sie wydawalo. Przykro mi. Ale dalej bede snul bezsensowne opowiesci, dalej bede badal psychike innych ludzi, dalej postaram sie byc wrazliwym. Po kolko fil. poszedlem do Zbyszka a potem pojechalem do domu. Wszystko.

krzysztofkaplon : :
gru 02 2003 Fetorek
Komentarze: 0

MMM, znowu stwierdzilem ze pani Slepecka nie jest warta mojej bezsennosci, totez do szkoly dotarlem na WoK. Pan nudzil cala lekcje, cos tam pisalismy w zeszycie, to byla pierwsza tak nudna i nieudana lekcja od poczatku roku. Potem geografia, na niej stwierdzilem ze pewna osoba jednak jest kretynem i ze nie chce z nia siedziec na zadnej lekcji. Na wychowawczej dyskusja o postepowaniu Pani Slepeckiej ktora na lekcji zrobila sajgon. Nawet nie bylem pytany o nieobecnosci. Potem informatyka, a na niej luz bo zaczynamy robic Corela a to raczej umiem... No po informatyce bylo kolko na ktorym bylo sczytywanie danych z pliku tekstowego do tablicy, program ktory na tablicy zajmowal 40 linijek zmiescilem w 10, ale to szczegol. Okazalo sie ze polecenie read lyka zmienne integer bezposrednio z pliku. W sumie dzien byl nudny i rozbolala mnie glowa. Potem pjechalem do domu, zjadlem obiad(byly pierogi) siadle na chwile przed komputerem i to napisalem.
Aha, no i juz nie chce kupowac aparatu cyfrowego. Zostawie sobie troche pieniedzy na przyszlosc, a za to co mam kupie sobie skaner. Cyfre mozna pozyczyc od kogos i na to samo wyjdzie... Jak bede mial skaner to na tej stronie pojawi sie wiele ciekawych rzeczy... Ale to wymaga czasu i cierpliwosci. Ale obiecuje ze tak bedzie. Niedlugo kupie domene .com, tylko znajde najtansza oferte, w internecie trzeba sie prezentowac. Do tego jeszcze jak mnie wywala z host.sk za nieplacenie to zaplace i bedzie pretty git. To byl krotki review moich komercyjnch planow.

krzysztofkaplon : :