Komentarze: 0
Wtorek
Obudzilem sie ku swojemu zdziwieniu w ubraniu o 4.16 rano, wzialem wiec ksiazke z biologii, ktora mialem zdawac i pouczylem sie troche. Zauwazylem ze jak sie jest w stanie polsnu to wszystko sie lepiej przypomina bo mozna tak latwo skupic uwage... Okolo godziny kombinowalem nad ta biologia, potem zasnalem. Obudzilem sie tak ze na zdawanie biologii juz nie zdazylem. No coz... Jeszcze mam czas do konca tego tygodnia.... Pojechalem do szkoly, po drodze spotkalem Ole N. poszlismy na angielski. Nawet fajnie bylo, w sumie to pozytywnej energii dodawalo mi to ze na dworze jest snieg i jest jakos tak jasniej i optymistyczniej... Po angielskim wok a na nim nudy po woku geografia, w sumie dla mnie ciekawa bo byla o gornym slasku. Aha no i dowiedzialem sie ze jestem zaproszony na "Weihnacht session" nastepnego dnia, przez co poczulem sie wyroniony sposrod pospolstwa.... Na infie siedzenie przed internetem, wyszukalem kilka rodzynkow muzycznych bo w piatek bede obslugiwal performens (plazma&dzwiek) na klasowej wigili... Ach te Niemieckie koledy... No i po szkole kolko z informatyki i wywiadowka. Ale brata na niej nie bylo. No i po kolku wrocilem do domu i siadlem przed komputerem...
Poniedzialek
Moznaby rzec, ze sie nie spoznilem do szkoly, ale jest to nieprawda, bo sie do niej spoznilem. Ale przynajmniej w drodze do niej, kiedy wsiadalem do autobusu uslyszalem "Krzysztof Kaplon!", okazalo sie ze tymze autobusem jedzie juz Daniel S. W szkole na matematyce okazalo sie ze dostalem 2 z kartkowki z ktorej liczylem na 4, ale sie nieco nie udalo... Potem jeszcze w ramach dobicia do reszty dowiedzialem sie ze z polskiego mam 1 z wypracowania... Oj bedzie 2/3 na semestr, az sie boje myslec co bede musial zrobic zeby dostac 3... Z ciekawostek wymienie to jeszcze ze po lekcjach pojechalem na korepetycje z fizykii a po korepetycjach do domu, zaraz po zjedzeniu obiadu polozylem sie do lozka i ... zasnalem.