Komentarze: 0
Sobota, 29.11.2003
Sobota jak to sobota rozpoczela sie dla mnie bez zbytniego pospiechu, wstalem z lozka gdzies o jedenastej, nie pamietam dokladnie. Potem zjadlem sniadanie i postanowilem jechac z tata zeby przetestowac jego nowe auto (Citroen ZX). Nie chcialo mi sie tak jak zawsze jechac do lasu nie wiadomo po co, ale wiadomo ze w to samo miejsce. Tym razem pojechalismy przed siebie. Najpierw wyjechalismy z Lublinca droga na Opole, skrecilismy i juz obwodnica dojechalismy do lasu, a w nim skrecajac z drogi do Krupskiego Mlyna, potem pod zaklady "Nitron", potem zawracajac dotarlismy gdzies nad Gliwice, potem wyjechalismy nagle w miescie kolo Brynka, skierowalismy sie wiec do Brynka, gdzie edukacje pobieral zarowno moj tata jak i brat z Holandii w Technikum Lesnym. No tam poogladalismy zamek, nikt znajomy sie nie napatoczyl, potem zachaczylismy jeszcze o stacje benzynowa, a potem juz przez jedynego nie spalonego "Alberta" w Lublincu do domu na uroczysty sobotni obiad. Dobry byl, nie ma co, byl rosol z makaronem ,a na drugie byly kluski z kotletami i salatka, do tego sok, chyba z wisni ale nie wiem na pewno. Potem chwila odpoczynku i postanowilismy wywlec babunie na przejazdzke niezaleznie czy tego chce czy nie... Pojechalismy z nia najpierw przez miasto do obwodnicy (kolo Sparty), potem wjechalismy na obwodnice i nia juz osiagnelismy Lipska Gorke, zjechalismy z niej do Kochcic, tam stanelismy chwile przed zamkiem. Potem pojechalismy przez Kochanowice do drogi z Czestochowy do Lublinca, potem ulica Klonowa dotarlismy do osiedla za wiaduktem, potem przejechalismy przez Droniowiczki i juz kolo II Gimnazjum ul. Stalmacha do domu. Fajnie bylo, ale babunia nie wyrazila jakos szczegolnie radosci. Potem wrocilismy do domu, nastapil uroczysty podwieczorek, po podwieczorku udalem sie do Martyny M.. Plan byl taki, zeby opuscic ja o 19.30 bo miala gdzies isc, ja tymczasem siedzialem u niej od 16.00 do 22.00. Nawet nie wiedzielismy ze ten czas tak szybko uplywa... Wrocilem potem do domu z dwugodzinnym spoznieniem, uslyszalem ze mama stracila wszelka nadzieje na to ze dostane sie na jakies studia. No coz... Ale ja naprawde chcialem wrocic planowo, nie mialem pojecia, ze jest tak pozno!!!!!
Niedziela, 30.11.2003
Imieniny taty
Obudzilem sie dosyc wczesnie, mialem isc do kosciola na 11.15 a przedtem jeszcze wpasc do Martyny po mp3 Cradle of Filth, tak tez zrobilem, ale okazalo sie, ze bez drugiej tasmy ani rusz o moj HDD wymagal jednej calej dla siebie.... Poszedlem do Kosciola prawie bez spoznienienia, lecz okazalo sie ze msza nie jest na 11.15 lecz na 11.00. Nie mowie, ominelo mnie troche... Wrocilem do dom, zjedlismy uroczysty obiad, podwieczorek tez i pojechalismy z mama, tata i psem do lasu. Przejechalismy sie pod Krupski Mlyn, potem wrocilismy sie i rozstawili pod "Domem Kombatanta". Tam niestety zwial nam pies bo w lesie byly zawody psich zaprzegow, wiec ciagniety zapachem zniknal. Po okolo godzinie poszukiwan odnalazl sie, nie dostal batow, bo nie wiedzialby za co. Mlot. Potem wrocilismy do domu, obejrzelismy "Na dobre i na zle", ja spakowalem sie i udalismy sie na dworzec. Stwierdzilem, ze jezeli chce robic cokolwiek w pociagu to musze jechac pierwsza klasa, kuoilem sobie tez na nia bilet. Kupowanie troche trwalo, pani dosyc dlugo poszukiwala czy moge dokupic 1 klase do biletu ze znizka 37%, okazalo sie ze moge. Pozegnalem sie z tata i mama, pojechalem. Cala droge zajmowalem sie matematyka, wiec nie zmarnowalem 9,10zl. Przyjechalem do Wroclawia, kupilem miesieczne bratu i bratoej i pojechalem do domu. No i zasnalem. To wszystko.
Poniedzialek, 1.12.2003
Rano pojechalem skoro swit do szkoly. Pierwsze byly matematyki, przeszly jak po masle, wszystko umialem, mimo ze napisalem na tablicy dobre rozwiazanie zadania Pan mi je zmazal, ale potem przeprosil. Niechcacy zmieniajac miejsce potknalem sie o jego nogi i wyrznalem, na szczescie jest wyrozumialy. Z diagnozy dostalem 3. Nie jest zle, gdyby nie to ze PAN OSTROWSKI ma jeden punkt wiecej ode mnie. Pomijam inne lekcje bo byly nudne, na geografii dostalem 5- z mapy. Po lekcjach pojechalem do brata do pracy, udalo mi sie za friko zarejestrowac domene pierwszego stopnia!!! http://www.krzysztofkaplon.tk !!!! Bosko!!!! Wrocilem do domu, zjadlem obiad, posprzatalem i siadlem przed komputerem. Wszystko.